Jarosław Flis Jarosław Flis
737
BLOG

Rozgrzewka przed pięciobojem

Jarosław Flis Jarosław Flis Polityka Obserwuj notkę 13

Wybory jesienne całkowicie za nami - opozycja zaczyna już myśleć o następnych. Jarosław Kaczyński ogłosił osobiste desinteressement wyborami prezydenckimi 2015, podchody na lewicy raz za razem odwołują się do wyborów europejskich 2014. Daleko to niby wszystko niezmiernie i bardzo wiele się jeszcze po drodze wydarzy. Można kpić, że takie zainteresowania opozycji to wynik nudy lub uzależnienia. Najłatwiej wszak zająć się tym, czym się zajmowało zwykle.
Jednak nawet na chłodno, z całkowicie racjonalnego punktu widzenia, kolejny cykl wyborczy będzie bardzo wyjątkowy. Nigdy jeszcze wybory tak wielu rodzajów nie były tak blisko siebie. Przed nami morderczy polityczny pięciobój.  Najlepiej widać to na obrazku. Na dwóch wykresach zestawiłem kalendarz wyborczy poprzedniego cyklu - od ogłoszenia wyborów europejskich w marcu 2009 do październikowych wyborów sejmowych - z kalendarzem zbliżającego się cyklu. Dolny poziom to formalny brak wydarzeń wyborczych. Środkowy - kampania od formalnego ogłoszenia. Najwyższy to miesiące z głosowaniem. Wygląda to tak:
  W poprzednim cyklu na 32 miesiące było - mimo wszystko - "aż" 17 miesięcy bez żadnych wydarzeń wyborczych. Ponad połowa. Była po drodze chwila na złapanie oddechu, choć w przypadku wyborów prezydenckich i samorządowych 2010 dość krótka. W sezonie 14/15 będzie inaczej. W ciągu 20 miesięcy tylko przez 5 nie będzie się toczyć kampania.  Emocje z wyborów na wybory będą narastać.
Oczywiście każda z dyscyplin tego pięcioboju ma swoją specyfikę. Można to prześledzić na wynikach zakończonego właśnie cyklu. Na kolejnym wykresie zestawienie wyników ostatnich pięciu głosowań - PE, dwie tury prezydenckich, sejmikowe i sejmowe. Wyróżniona stała czwórka, zaś różne inicjatywy prawicowe i lewicowe (w tym RPl) jako dwie osobne kategorie.
  
Przez te miesiące falowało i poparcie, i nastroje w partiach. Czasami w zadziwiający sposób. PiS i SLD popadły w depresję po swoich liczbowo najlepszych wynikach (odpowiednio prezydenckie II i sejmikowe). PO najpewniej podchodziła do wyborów sejmikowych, dostając w nich liczbowo tęgiego łupnia. W PSL rozbudziły one natomiast takie apetyty, że przyzwoity wynik sejmowy uznano za frustrujący.
Nie ma się co zatem dziwić, że poszczególni gracze jakoś to sobie próbują ułożyć w głowach. Morderczy pięciobój wymaga solidnych przygotowań i umiejętnego rozłożenia sił - w tym także odporności psychicznej.
A my, wyborcy - może jednak powinniśmy się zastanowić nad dwoma pytaniami:
- czy nie moglibyśmy, tak jak Amerykanie, wszystko to załatwiać w jeden dzień, na jednej karcie do głosowania,  bez piętnastu miesięcy kampanii wyborczej?
- do czego nam potrzebne wybory prezydenckie, w dodatku przeprowadzane jako prolog rozstrzygnięcia, kto naprawdę rządzi krajem?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka